wtorek, 24 marca 2009

Śniło mi się, że jestem matką:

Pata przerażonym szeptem wyznała, że jest w ciąży, a ja wtedy - przerażona jeszcze bardziej - pomyślałam: "kolejna panna zniknie w strefie macierzyństwa". Okazało się jednak, iż sama posiadam dwójkę dzieci - chłopca i dziewczynkę. Kim jest ojciec? Ojcowie? Nie miałam pojęcia. Przyjaciele uświadomili mi istotną rolę w akcie prokreacji pewnego delikwenta. Ciekawe, bo nie mogłam sobie przypomnieć ani jego twarzy ani tego całego "aktu". A "akt" nie był przecież jeden, skoro ten człowiek okazał się tatusiem obojga...

"Tatuś" nagle się objawił we śnie (jednakże znowu znajomi musieli mi podpowiedzieć, że to "ten"). Patrzę na typa - "Hmm, nawet niezły" i "całkiem fajne ma podejście do dzieci", ale "nic to, skoro przez parę lat nie miał potrzeby kontaktu i nie płacił alimentów" :D

Chyba pierwszy raz w życiu śniło mi się macierzyństwo. Pewnie przez to, iż wczoraj wieczorem intensywnie myślałam o przygarnięciu jakiegoś biednego zwierzaka ;)
W efekcie dziś - zaadoptowałam wirtualnie Maksa :D



W tym samym czasie przyjaciel adoptował wirtualnie Skari -->

P.S. 1 Uprzedzam potencjalne pytanie: Pata nie jest w ciąży.
P.S. 2 To mój najdłuższy wpis na blogu od początku jego istnienia. Mam nadzieję, że więcej to się nie powtórzy.

6 komentarzy:

  1. to tak jakby śniła o porsche, a potem kupiła sobie hulajnogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Punkt siedzenia jest punktem widzenia :) Zgadzam się z Tobą, ale... nic na siłę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pies cudny :) a co do snow to ja mam jakie psychodeliczne :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do snów to ja mam różnie - raz np. zabiłam Jezusa. do jakiej kategorii to zaliczyć?
    W sobotę jedziemy po psa dla kolegi, ale się cieszę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. a kto mówi, że na siłę? powinno być po bożemu i romantycznie... świece z Ikei albo kominek, obok chłodzi się butelka Dorato, w tle zawodzi Barry Manilow itd ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak czy siak, efekt ten sam ;] Na chwilę obecną - niepożądany.

    OdpowiedzUsuń