środa, 25 marca 2009

Schronisko w Milanówku

No i stało się :) Namówiłam Piotra i w sobotę jedziemy po psa do Milanówka (dla niego). Ja zastanawiam się nad kotem o imieniu Krówka oraz nad tym, czy adoptowanie trzeciego kota oznacza, że jestem już stuknięta czy może jeszcze nie? ;)



Schronisko w Milanówku -->

10 komentarzy:

  1. trzeci kot, to co najmniej o dwa za dużo, więc odpowiedź na Twoje retoryczne pytanie brzmi TAK ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja współlokatorka jest ostoją normalności, więc myślę, że mnie przywróci do pionu błyskawicznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam 5 zwierząt i nie ukrywam że na ich punkcie jestem stuknięta :) a kotów nigdy dość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A TEN NA ZDJęCIU TO TRZECIA SIOSTRA KOKI I HERY.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałem dwa koty i mile wspominam .
    Teraz mam jedną kocicę .
    Lubię koty za niezależność i chadzanie własnymi ścieżkami.
    Psów mi szkoda zabardzo zaufały ludzom i teraz za to płacą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Krówka to raczej ich matka, sądząc po wieku ;)
    Tak, zwierzęta są super, pierdolnięcie na ich punkcie mam chyba po dziadku i ojcu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że to spoko-stuknięcie. A ludzi bez stuknięcia to chyba nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie uważam by sympatia do zwierząt była jakimś odchyłem.
    Dla mnie jest to objawem normalności.
    Zwłaszcza w tych czasach gdzie się Je
    traktóje jak przedmioty, które jak się znudzą można wyżucić z domu i wziąć nową zabawkę dopuki znowu się nie znudzi .
    Z poważaniem Gnomik

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym ją wzięła. Czy 2 koty, czy trzy, bez różnicy.

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham psy i bym mogłe miec ich 1000 ale mam za mało kasu

    OdpowiedzUsuń