sobota, 30 maja 2009

czwartek, 28 maja 2009

niedziela, 24 maja 2009

Nowy przyjaciel?


Przyszedł wczoraj nie wiadomo skąd. Zobaczył moje koty i wskoczył na balkon, a potem wlazł do domu. Dostał michę swojskiego jadła, pozwiedzał chałupę. Od tego czasu (a minęła doba) odwiedził nas już 4 razy. Ja jestem wniebowzięta, czego nie można powiedzieć ani o Czesuafie ani o Luteinie :D

sobota, 23 maja 2009

Szkolga i Marianka czyli ekomama i wegedzieciak






Ekologiczno-wegetariański blog Szkolgi tutaj -->

wtorek, 19 maja 2009

Prawie, jak w... czyli kawałki innych miejsc w Warszawie - XIX akcja GTWb











Tak jak zapowiadałam- u mnie będzie tradycyjnie, a więc prezentuję bazar - wciąż działający przy stadionie X -lecia. Ciekawe, bo większość rodaków, w tym Warszawiaków, żyje przepełniona propagandową ściemą, że wraz z rozpoczęciem budowy stadionu narodowego zlikwidowano targowisko... Jest to oczywiście nieprawda, jedyne co zrobiono to nieco zmniejszono jego przestrzeń.
Teren bazaru to miejsce niesamowite, miejsce z pewnością będące sporym "kawałkiem" czegoś innego w Warszawie. Oprócz spotkania handlujących bielizną i ciuchami Azjatów, czy oferujących półszeptem buty Afrykańczyków, można także świetnie zjeść w wietnamskiej uliczce, kupić świeżego kraba albo 20 kg wietnamskiego ryżu za 40 zł, skoczyć do fryzjera albo krawca, skorzystać z tanich telefonicznych połączeń międzynarodowych :) Osobiście - bardzo lubię to miejsce :)


Zdjęcia pochodzą z tego i zeszłego roku, więcej ich jest tutaj -->

czwartek, 14 maja 2009

Dom taty


Ojciec. Dużo pracuje i dużo śpi. Plakat to prezent dla żony, wielbicielki plaż karaibskich.

Macocha. Mało pracuje i dużo odpoczywa. Wielbicielka plaż karaibskich.

Robert, mój brat przyrodni, 19 lat. Nie udało mi się zrobić foty, ale tu jest jego blog --->

Dom mamy


Mama. Trochę zła, że nie uprzedziłam, iż będą zdjęcia. Chciała się umalować i nie być w dresie. A przecież wygląda super.

Karol, mój brat przyrodni, lat 15.

Dekoracja ścienna. Muszę nadmienić - byłam przekonana, że mam kolorowy film... ;]

poniedziałek, 11 maja 2009

Pozdrawiam z Opola


Zwoje się przegrzały, energia ulotniła, więc musiałam się ewakuować z Warszawy. Obecnie przebywam na kilkudniowej rehabilitacji w miescie rodzinnym. Wzięłam dwa analogi, którymi na razie walę autoportrety w chacie rodziców. Tu wszystko, kurwa, jest na wysoki połysk, jakis obłęd!
P.S. Kto wie czego to herb? Bo na pewno nie Opola :D

sobota, 9 maja 2009

I jeszcze trochę porannaj radości

Poranna pełnia szczęścia

Dzień dobry po nieprzespanej nocy

3 atrybuty wcale nie do dupy

Faith No More w Polsce

Szkoda tylko, że na Open'erze, a nie w jakimś Spodku na ten przykład zamiast.

Trochę a propos:

czwartek, 7 maja 2009

Porządki


Długi weekend to se posprzątam, myślę.

środa, 6 maja 2009

DZIę - KU - Ję!

Uporałam się w końcu z tematem remontu i wynajmu. Miało być w tydzień, a trwało miesiąc.
Ukłony w pas i do samej ziemi dla Andrzejka, bo gdyby nie jego pomoc to do dziś pewnie stałabym ze śrubką w ręce zastanawiając się czy mam ją wkręcić czy może lepiej połknąć.
Podziękowania dla Joli za czas i ochot biegania po ikeach i innych dziwakach remontowo-budowlanych oraz za usługi krawieckie w expressie. Podziękowania dla Piotra za wszystkie kursy i taszczenia z dołu na górę i z góry na dół. Dla Krzysztofa za dobre chęci i wesołą wycieczkę Legionowo - Włochy, choć w efekcie nie zabrałam kluczy przecież, dla Błażeja za pomysł zabudowany wanny przy użyciu bambusowej rolety, dla Jasia za chęć niesienia pomocy, dla Rafała za transport i użycie siły, dla Eweliny za permanentny support, dla sąsiadki z dołu, którą w pierwszym tygodniu już zdążyłam zalać - za wyrozumiałość, oraz dla wszystkich którzy mnie w tym moim małym przedsięwzięciu wspierali. Dzięki bardzo :)


Pomysł Błażeja na zabudowę wanny przy użyciu bambusowych rolet - bo miało być po taniości - w wykonaniu Andrzeja. Szacun, szacun, szacun!
I czarna dziura królika Bugsa.


Kuchnia po mega taniości dzięki Joli (i Andrzejowi rzecz jasna).

Reszta zdjęć później albo wcale ;]
Parapetówa? Na Szmulkach albo wcale :D

piątek, 1 maja 2009

Maru - the cat

Ostatnio Błażej podesłał link. Popłakałam się :D



Okazało się, że filmików o japońskim kocie Maru jest dużo, dużo więcej:






Inne historie z życia Maru: tutaj -->