Nigdy specjanie nie musiałam się strać, żeby pamiętać daty urodzin. Oczywiście nie chodzi mi o postaci historyczne, ale o swoich znajomych i rodzinę. A w tym roku chuj. Poczynając od samego jego początku. Zapomniałam o urodzinach Ewy, Olgi, Ani, Tomka, pamiętałam o Kubickiej i macosze, zapomniałam o Ewelinie, Karolu i pewnie jeszcze paru innych osobach o których jeszcze sobie nie przypomniałam, że zapomniałam.
Sorry.
Witaj!
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie :) Obserwacyjny żywot wiedziesz i genialnie, że można to dostrzec na blogu. Nawet w ferworze przeglądania wpisów natknąłem się na wzmiankę o Oldze-Szkoldze, która pewnie mnie nie pamięta, a ja ją i owszem :P :)
Pozdrawiam!
a właśnie, że pamiętam szanownego kolegę i również się kłaniam :-)
OdpowiedzUsuńKaha - gapo, kto by sobie głowę konwenansami zawracał... Jutro nadrobimy :-)
Dziękuję, Lukaso, za miłe słowa, choć twierdzę, że pogrążona w myślach właśnie nic w okół nie widzę :D Odnośnie Szkolgi - to dość ważna postać w moim życiu, od jakiś 15 lat, więc czasem się i przez blog przewinie. Widzę, że na jej już trafiłeś :)
OdpowiedzUsuń* wokół.
OdpowiedzUsuńFuck :D
Trafiłem, trafiłem... Świat mały jest jednak ;) Zapisałem się do patrzących na blog Twój, zatem będę na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńPzdr z Beskidów!