Śniło mi się dziś, że wraz z Olą i dwoma facetami (nie wiem kto był, ale niby we śnie ich znałam) wzięliśmy jakieś halucynogeny. Sen był o tyle doskonały, że wszystko co się w nim działo było jak w rzeczywistości po konsumpcji, włącznie z lekką paranoją na zjeździe. Aż nabrałam smaka :)
po tym Twoim wpisie ja też nabrałem :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie nadszedł sezon zbiorów, najlepszy czas żeby wybrać się na jakąś polankę
OdpowiedzUsuńDokładnie taki jest plan! :)
OdpowiedzUsuń