wtorek, 6 września 2011

Matki Boskiej Zielnej














Tego dnia pojechaliśmy do lasu na grzyby, wszyscy stawili się o 5 rano - ku mojemu zdziwieniu nikt nie zaspał. Dotarliśmy aż nad Bug (sic!), a w lesie tylko komary i śmieci. Za to rzeka okazała się przyjemna, łąka także oraz lokalna knajpa z browarem poniżej 3 zł - wery najs. Wróciliśmy z dużą ilością kukurydzy i bez rejestracji. Dokumentacja wyprawy także na blogu Moni -->

Olympus+Holga

4 komentarze:

  1. to juz w sierpniu znalezliscie psylocyby? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewiele. Karl mówi, że w lutym/marcu jest najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, gdzie wywołujesz swoje zdjęcia z holgi? też mieszkam w Warszawie

    OdpowiedzUsuń
  4. Negatywy w FotoRelaxie na Pasażu Wiecha (ze względu na długie godziny otwarcia i lokalizacje, ale niestety czasem rysują klisze), skanuje na Epsonie V700 i czasem podciągam trochę w Lightroomie :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń