Karola-współlokatora wraca z nieudanych poszukiwań oliwek. Szukała w naszej najbliższej okolicy, na Szmulkach. W jednym ze sklepów usłyszała:
-"Ja ten sklep od 15 lat prowadzę i nikt jeszcze nie pytał o oliwki".
A jej klient, typowy praski pijaczek:
-"Tu nikt Martini nie pije".
Praga niby się zmienia, a się nie zmienia :)
Choć na pizzy oliwek nie będzie - nie szkodzi :)
o zesz! hehehehe:D poplakalem sie:Dheheh:D
OdpowiedzUsuń