sobota, 26 czerwca 2010

Byłam w takim szoku, że dotarałam pod granicę Chińską
















(po prostu nagle stanęła na mojej drodze), że aż poprosiłam o zrobienie pamiątkowego zdjęcia. Niestety nie miałam ze sobą kieszonkowej flagi "Free Tybet" ;)

2 komentarze:

  1. tam z tyłu to CHiny? jakoś nie wygląda na pilnowaną ta granica

    OdpowiedzUsuń
  2. Chiny. To granica/przejście dla miejscowych tylko.

    OdpowiedzUsuń