Wystarczy aparat, trochę alkoholu i proszę :) Niezaprzeczalną gwiazdą imprezy nie był jednak nasz szanowny solenizant - tylko koleżanka w turbanie. Szkoda, że Pata tak szybko zniknęła. Przydałaby się. Foto by Jagna, Dobrochna i ja. Chyba ;]
To kolejna rzecz znaleziona podczas likwidacji pokoju. Również i tym razem mnie powaliło: na zdjęciu kawałek "załogi" z którą szwędałam się jakieś 15 lat temu: Moryto, Pulower (wtedy moja wielka miłość, aktualnie w Chicago - chyba...) i Szkolga. Dobry moment na publikację, bo ta sympatyczna dziewczynka w okularach obchodzi dziś 32 urodzimy! :) Przez te lata niewiele się zmieniła :) Najlepszego kochana! :*)
Zdjęcia powstałe w grudniu. Podczas wizyty w rodzinnym mieście wpadłam odwiedzić babcię. Tym razem nie zapomniałam aparatu. Miejsce mojego dzieciństwa, właściwie nie zmienione, jakby czas się zatrzymał. Sypialnia z lalkami i wyszywanymi poduchami, łazienka z gazetą do podcierania tyłka... tylko babcia jakby już nie ta sama.
W domu rodzinnym likwidowany jest mój pokój, musiałam sprzątnąć swoje śmieci. Dzięki tym porządkom znalazłam całkiem sporo ciekawych materiałów. Oto pierwszy z nich - list do mojego byłego chłopaka, Michała, napisany przez mojego brata Roberta (miał wtedy 8 lat)