Kris napisał historię (koleją z Zadrapandurskich), ja zrobiłam foty, a Aristoss będzie malował. Wybrał dwie poniższe, jeszcze nie wie która będzie na obrazie. Nie jestem do końca przekonana (o ich i swojej) upiorności, ale jemu się podobają. A wernisaż najnowszych prac Aristossa już wiosną - dam znać!
jak mi sie te Twoje ptaszory podobają ! ;)
OdpowiedzUsuńHehe, thx :) Ptaki budzą ogólny podziw, nawet osób starszych i/lub obcych, a szablon na nodze wręcz przeciwnie - szczególnie osób obcych i/lub starszych :D
OdpowiedzUsuńBtw. 6 września - kolejny dziar. TA-DA!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWrześnia. Takie są kolejki do Artura. Liczę, że wymyślę, ale przyznam, że jestem póki co - zielona.
OdpowiedzUsuńno ja narazie motyw sobie uwidziałam .. ale czekam na przypływ gotówki żeby go zrealizować ;)
OdpowiedzUsuńswoją drogą w niedziele można sie gdzieś na śródmieściu spotkać ;)
Tak, Śródmieście OK, poza tym ja nie ruszam się poza Pragę i Śródmieście właśnie ;) Czasem bliska Wola. Napiszę maila albo smsa w temacie niedzieli.
OdpowiedzUsuńej świetna jesteś! :) trafiłam tu dzięki agatowi, który właśnie jest w drodze do domu mego (doczekać się nie moge, tymbardziej mając na uwadze zdjęcia Twoje, nim zdziałane) uwielbiam ptaszyska :)
OdpowiedzUsuńHehe, dziękuje. Coś mam dziś chyba dobry dzień :) Fota w Rzepie i komplementy ze strony młodej damy :)
OdpowiedzUsuń