sobota, 7 lutego 2009

Krótka opowieść o kocie, który złowił wieloryba





Choć dokończenie malowania mojej ściany było ponoć postanowieniem noworocznym Błażeja, to zupełnie nieświadomie ubiegł go w tym Endrju. Przy okazji podrzucił kolejnego kota :) Dziękuję!
Cat by ~aristoss
Design by Flying Mouse

Ciekawostka: Błażej nazywa ten kolor: "kolorem wściekłej nadziei" :D

10 komentarzy:

  1. Bosz, jak moj Fredek, swietej juz pamieci! wypisz wymaluj!
    tylko on bardziej niz w wielorybach w kurzecych piersiach gustowal, ech...
    az mnie sie normalnie lza w oku zakrecila.
    RM

    OdpowiedzUsuń
  2. zapomnialam dodac, ze kot pieknie sie ze sciana komponuje! wieloryb takze:)

    wnioskuje, zes rada z wykonania jednego z wazniejszych postanowien noworocznych!! gratuluje szczerze!!!
    u mnie one naldal leza odlogem.
    wlasciwie nie ma sie czym chwalic. plakac nalezy raczej nad slaboscia ducha mego!
    RM

    OdpowiedzUsuń
  3. zapomnialam dodac, ze kot pieknie sie ze sciana komponuje! wieloryb takze:)

    wnioskuje, zes rada z wykonania jednego z wazniejszych postanowien noworocznych!! gratuluje szczerze!!!
    u mnie one naldal leza odlogem.
    wlasciwie nie ma sie czym chwalic. plakac nalezy raczej nad slaboscia ducha mego!
    RM

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaxny wieloryb :) a nazwa koloru idealnie oddaje tonacje :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, obrazek bardzo przedni, muszę przyznać :) I pomysł i wykonanie. Teraz bierzemy się za koszulki :D
    A kotek wygląda identycznie jak mój Czesuaf, jedyna różnica, to taka, że z podwórka przynosi patki, nie ssaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski kolor, boski kotek.

    OdpowiedzUsuń
  7. o masz, ależ ja bzdury wygaduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. animal and people ,eve isk on line game ?!

    OdpowiedzUsuń